Umorzenie śledztwa w sprawie Sebastiana M.

W sprawie Sebastiana M. wszystko wydaje się klarowne, co zaowocowało umorzeniem dwóch śledztw dotyczących jego osoby. Osoby wierzące, że kiedykolwiek odpowie on za zabicie rodziny na autostradzie A1, powinny jednak przemyśleć tę sprawę. Sytuacja jest tak ustabilizowana, że Sebastian M. obecnie przebywa w Dubaju, nie przejmując się ewentualnymi konsekwencjami.
Prokuratura w Katowicach postanowiła zamknąć dwa śledztwa, co wywołuje pytanie, dlaczego spraw było więcej niż jedna. Przypomnijmy, że jesienią 2023 roku doszło do tragicznego wypadku na A1, w którym zginęła rodzina z dzieckiem. Prędkość BMW, które brało udział w zdarzeniu, wynosiła aż 253 km/h i uderzyło ono w osobową Kię, zabijając pasażerów. Już od samego początku sprawie towarzyszyły kontrowersje, gdyż policja, będąc na miejscu, nie zauważyła udziału BMW w wypadku, co rodziło poważne wątpliwości co do działań służb.
To nie tylko kwestia jednej osoby — Sebastian M. nie był jedynym badanym w tej sprawie. Umorzono również śledztwa dotyczące powiązań rodzinnych Majtczaka z osobami prowadzącymi dochodzenia oraz z prokuratorem, który nie wykazał się należytą troską w sprawie zdarzenia na A1. Prokuratura w Katowicach zamknęła śledztwa, które wcześniej miały miejsce w Warszawie, pokazując, że coś niezwykłego się wydarzyło, skoro sprawy zostały przeniesione z stolicy na Śląsk.
Sprawa ta dołącza do wielu, które kompromitują nasze państwo. Czy można nigdy nie ustalić sprawców zabicia Krzysztofa Olewnika, mimo że osoby związane z tym przestępstwem zostały zatrzymane? Wydaje się, że jest to możliwe. Dla polskiego państwa niewykluczonym jest pozostawienie Sebastiana M. bez najmniejszej krzywdy. Wszyscy wiedzą, kto był odpowiedzialny, a przestępca bez problemu uciekł.
Obraz całej sytuacji wydaje się być zadowalający. Policja, zdaje się, działa przestrzegając obowiązujących procedur, śledztwo przebiega bez zawirowań, a prokurator nie wykazuje opieszałości. Niestety, jedynym problemem są media, które według historii przedstawionej przez obrońców Sebastiana, kłamią.
Obrońcy Sebastiana M. z pewnością są zadowoleni z sytuacji. W końcu wytoczono im pozwy przeciwko mediom na kwotę 0,5 mln zł, zarzucając im publikowanie nieprawdziwych informacji i sugerowanie mataczenia w sprawie wypadku na A1. W obliczu umorzenia śledztw zdobyli oni dodatkowe argumenty na poparcie swoich twierdzeń, że w tej sprawie nic nie jest nie tak.