Lynk & Co 900 - hybrydowe szaleństwo SUV-a

Lynk & Co 900 - hybrydowe szaleństwo SUV-a

Lynk & Co 900 właśnie dołączył do hybrydowego cyrku jako kuszący, ale kontrowersyjny SUV. Z niemal 900 końmi mechanicznymi, ten pojazd wywołuje mieszane uczucia wśród entuzjastów motoryzacji.

Hybrdy plug-in, mimo swej rosnącej popularności, nadal budzą kontrowersje. Często interesują się nimi ci, którzy szukają dostępu do zachęt finansowych, a niekoniecznie realnej ekologii. W Wielkiej Brytanii, jak pokazały badania, wiele osób nigdy nie korzysta z możliwości ładowania swoich hybryd.

Pojazdy tego typu często ważą znacznie więcej, co negatywnie wpływa na ich prowadzenie. Tak, hybrydy plug-in mogą oferować lepsze osiągi, ale nie zawsze idzie za tym komfort jazdy.

Lynk & Co 900 to przykład tego zjawiska. Jego moc zaczyna się od 720 KM i sięga dalej w górę, do nieprawdopodobnych 884 KM. To jednak SUV, który stawia na komfort i nowoczesne technologie, a nie na sportowe osiągi.

Pojazd charakteryzuje się wieloma udogodnieniami, takimi jak przestronny wnętrze czy zaawansowane systemy autonomiczne. Jego cena waha się od 42,5 do 57,6 tys. dolarów, co plasuje go w atrakcyjnym segmencie cenowym.

Interesującym aspektem jest silnik. Oferowane wersje 734- i 884-konna napędzane są silnikiem o mocy 254 KM, a 720-konny wariant bazuje na 190-konnym silniku 1.5. To dość zastanawiające, zwłaszcza gdy patrzy się na osiągi i ich faktyczne zastosowanie.

Pojazd waży między 2660 a 2820 kg, co sprawia, że jego ekologiczność staje pod znakiem zapytania. Pomimo wytrzymałych akumulatorów, które pozwalają na jazdę na prądzie przez zaledwie 220-280 km, trudno doszukać się w tym większego sensu.

Nie ma co się oszukiwać – Lynk & Co 900 to interesujący, aczkolwiek nieco absurdalny przykład nowoczesnej motoryzacji. Co prawda z technologią na wysokim poziomie, ale w praktyce z ograniczoną efektywnością osobistą i ekologiczną.