Dongfeng Nissan N7 - ciekawy elektryk z Chin

Duży sedan Nissana, znany jako Dongfeng Nissan N7, w końcu trafił do sprzedaży i prezentuje się naprawdę interesująco. Jednakże, dla wielu fanów marki, pojawia się jeden zasadniczy problem – model ten jest dostępny wyłącznie na rynku chińskim.
Nie da się ukryć, że azjatyckie marki czasami przepłacają w swoich strategiach rynkowych, decydując się na niewprowadzenie modeli do Europy. Dongfeng Nissan N7 to przykład samochodu, który mógłby wstrząsnąć konkurencją, gdyby trafił na Stary Kontynent.
W Chinach zainaugurowano właśnie przedsprzedaż N7, który jest pierwszym elektrycznym pojazdem opartym na architekturze Tianyan. Klienci, którzy zdecydują się wpłacić 999 juanów (około 515 zł), mogą liczyć na obniżkę ostatecznej ceny o 3000 juanów, co daje 1545 zł. Oficjalna sprzedaż ruszy 27 kwietnia, a model reklamowany jest jako „najbardziej przyjazny rodzinie” elektryczny sedan dostępny poniżej 200 000 juanów. Przy cenie 103 000 zł, jego technologia jest naprawdę godna uwagi.
Na pierwszy rzut oka Dongfeng Nissan N7 może wydawać się niedużym pojazdem, ale to mylny obraz. Urządzenie mierzy 4930 mm długości, 1895 mm szerokości i 1487 mm wysokości, a rozstaw osi wynoszący 2915 mm śmiało rywalizuje z niemiecką Klasą E. Minimalistyczny design wprowadza nowoczesne trendy, takie jak oddzielne reflektory, chowane klamki oraz podświetlane logo.
Wizualnie, opadająca linia dachu przypomina eleganckie elektryczne sedany marki Mercedes-Benz, ale N7 prezentuje się jeszcze lepiej. Dzięki opływowej karoserii uzyskano współczynnik oporu powietrza wynoszący Cx 0,208.
W kabinie nie brakuje nowoczesnych rozwiązań technologicznych. System operacyjny działa płynnie dzięki 32 GB RAM i 256 GB pamięci. A dzięki współpracy z firmą Momenta, samochód jest wyposażony w autopilota, zarówno do jazdy w mieście, jak i na autostradzie, a także asystenta parkowania.
Fotele w modelu N7 wyposażono w 49 czujników sterowanych sztuczną inteligencją, które dostosowują położenie siedzisk do ciała pasażera. Dodatkowo, fotele oferują 12 punktów masażu. System pokładowy, oparty na chipie Qualcomm Snapdragon 8295P, wspiera asystenta głosowego dla jeszcze większej wygody.
Jeśli chodzi o kierownicę, to nie przypadła mi do gustu. Wnętrze ma być stonowane, a kierownica dostosowana do dużych ekranów. Centralny wyświetlacz o przekątnej 15,6 cala dominuje, aczkolwiek wygląda trochę na siłę wkomponowany. Dobrze, że pojazd jest także wyposażony w zestaw 14 głośników, ładowarkę do telefonu o mocy 50 W oraz panoramiczny dach i lodówkę. Bagażnik pomieści 504 litry.
Jeśli chodzi o moc, Dongfeng Nissan N7 oferuje 268 KM – to sporo dla wygodnego sedana, ale dość mało jak na elektryka. Istnieje również słabsza wersja o mocy 215 KM. Akumulatory dostarczają energię o pojemności 58 lub 73 kWh, osiągając zasięg 510 lub 635 km. Szybkie ładowanie 3C umożliwia naładowanie akumulatora do 400 km w zaledwie 19 minut.
Taka strategia cenowa to sposób Nissana na poprawę sprzedaży w Chinach, która od kilku lat systematycznie maleje. W 2024 roku sprzedano tam 697 tys. pojazdów, co oznacza 12,2% spadek w porównaniu z rokiem poprzednim. Pierwszy kwartał 2024 roku również nie wyglądał pomyślnie – 121 tys. sprzedanych samochodów to 27,47% mniej niż rok temu. Nawet jeśli cena w Europie wyniosłaby dwa razy więcej, Dongfeng Nissan N7 pozostaje kuszącą propozycją.