Górale walczą z problemem quadów na stoku

Górale walczą z problemem quadów na stoku

Górale borykają się z poważnym problemem, który dostrzegają coraz liczniej. O ile w zeszłym roku głośno było o elektrycznych busach przewożących turystów do Morskiego Oka, o tyle obecna kwestia wydaje się znacznie bardziej paląca. Górskie stoki są regularnie zniszczane przez amatorów ekstremalnych sportów na quadach i skuterach śnieżnych, co prowadzi do hałasu oraz degradacji środowiska.

W regionach takich jak Kościelisko czy Pasmo Gubałowskie zgłaszane są przypadki zniszczenia terenów zielonych, konfliktów sąsiedzkich i hałasu, który przeszkadza mieszkańcom. Posłanka Barbara Bartuś z PiS zareagowała na te niepokojące zjawiska i wystosowała interpelację, w której zasugerowała m.in. wprowadzenie systemu GPS do monitorowania pojazdów terenowych, aby łatwiej identyfikować sprawców zniszczeń.

W interpelacji mieszkańcy Podhala wskazują na problemy z nieuregulowanym ruchem pojazdów terenowych, co prowadzi do zniszczenia krajobrazu oraz prywatnych gruntów. Obawy mieszkańców, wyrażane od kilku lat, nie przekładają się na działania, które przynoszą oczekiwane rezultaty. Samorządowcy podnoszą problem braku przepisów, które mogłyby wspierać skuteczną kontrolę oraz ochronę lokalnych terenów. Postulują m.in. obowiązkową rejestrację wszystkich pojazdów terenowych oraz przyporządkowanie ich do przepisów ruchu drogowego.

W odpowiedzi na interpelację wiceminister infrastruktury, Stanisław Bukowiec, wyjaśnił, że jego departament zajmuje się jedynie drogami publicznymi, a nie gruntami prywatnymi czy leśnymi. Stwierdził, że quady niemożliwe do zarejestrowania nie podlegają kontroli ministerstwa. Także skutery śnieżne nie są przeznaczone do jazdy po drogach publicznych. Minister zwrócił uwagę, że odpowiednie organy mają wystarczające uprawnienia do egzekwowania przepisów, a problem naruszeń przepisów leży bardziej w obszarze kompetencji służb porządkowych niż ministerstwa.

W sumie lokalne społeczności wciąż muszą polegać na siebie, ale również na strażnikach leśnych czy funkcjonariuszach służb ochrony. Jak zauważa minister, poważnym problemem jest celowe łamanie przepisów dotyczących wjazdu pojazdów terenowych w obszary leśne. Kluczowe jest skuteczne wykorzystanie już istniejących uprawnień oraz poczucie, że karalność za te przewinienia jest nieunikniona. Jednak efekty działań w tej kwestii mocno zależą od zewnętrznych instytucji, które muszą zintensyfikować swoje działania.